Przydomowy ogródek to bonus, który coraz częściej pojawia się w ofertach deweloperów. Własny ogródek jest świetną alternatywą dla domu jednorodzinnego. Daje możliwość zorganizowania grilla dla przyjaciół czy założenia miniwarzywniaka. Jeśli mieszkanie z przypisanym ogródkiem interesuje i nas, powinniśmy wiedzieć, czy przeznaczony dla nas teren przy bloku faktycznie jest naszą własnością.
Ogródek przypisany do bloku — co to właściwie znaczy?
W nowoczesnym budownictwie wielorodzinnym, zwłaszcza w miastach, lokale na parterze mają własne ogródki. To teren, który stanowi alternatywę dla balkonu czy tarasu. Takie rozwiązania pojawiają się w projektach deweloperskich coraz częściej, ponieważ zyskują sporą popularność wśród klientów. Dzięki nim mieszkanie jest bardziej funkcjonalne, a przez to ma większą wartość rynkową. Co ważne, nabywcy często nie są świadomi tego, że ogródek pozostaje częścią wspólną nawet po sfinalizowaniu transakcji. Teren ten jest przez nich tylko użytkowany.
Przypisanie ogródka nie jest tym samym, co jego formalne posiadanie. Jeśli ogród znajduje się przy mieszkaniu, nie oznacza, że stał się niezależną własnością nabywcy mieszkania. Bardzo często właściciele lokali na parterze tylko użytkują teren, który formalnie wciąż jest częścią wspólną nieruchomości. Aby mieć ogródek na własność, trzeba wyodrębnić działkę jako samodzielną nieruchomość z własną księgą wieczystą. Jeśli tak się stanie, deweloper może go sprzedać razem z lokalem mieszkalnym w ramach jednego aktu notarialnego. Jednak trzeba pamiętać, że nie jest to procedura, którą stosuje się często.
Ogródek przy bloku najczęściej nie jest własnością mieszkańca
W praktyce deweloperzy rzadko decydują się na wydzielanie gruntów, na których założony został ogródek. Parcele budowlane w miastach są cenne i ich odsprzedaż wiązałaby się ze sporymi kosztami dla nabywcy. Oprócz tego sprzedaż fragmentów terenu wielu nabywcom to dodatkowe komplikacje administracyjne i potencjalne trudności w zarządzaniu wspólnotą mieszkaniową. Bywa, że wydzielenie ogródka utrudniają kwestie formalne. Zdarza się, że trudno wydzielić granice takiej parceli czy zapewnić jej dostęp do drogi, choćby wewnętrznej. Aby ułatwić wydzielenie gruntów pod ogródek, trzeba zwykle zmieniać cały projekt inwestycji. Nic więc dziwnego, że deweloperzy nie chcą tego robić.
W tym kontekście nie dziwi fakt, że ogródki przy bloku najczęściej są traktowane jako część wspólna nieruchomości i tylko oddawane mieszkańcom do użytkowania. Właściciel mieszkania nie ma ogródka na własność, ale ma prawo do wyłącznego użytkowania tego terenu. Zasady są tu podobne jak przy użytkowaniu innych części wspólnych oddanych do wyłącznego użytkowania konkretnym mieszkańcom. Umowa, która reguluje te kwestie, zazwyczaj nie przenosi prawa własności, a tylko tworzy zasady użytkowania konkretnej parceli.