10 września został przyjęty projekt, który ma pozwolić na budowę małych domów bez pozwolenia na budowę. Wywołał on falę komentarzy oraz dyskusję na temat tego, czy to dobre rozwiązanie dla przyszłych inwestorów.
Wielu ekspertów zaznaczyło, że projekt niewiele zmieni, ponieważ przepisy obecnie obowiązujące pozwalają już na budowę podobnych domów. Różnica polega na tym, że ten nowy projekt zwalnia inwestora z wszelkich dotychczas obowiązujących zasad bezpieczeństwa i kontroli urzędów mających w tym zakresie kompetencje. Zezwolenie na budowę małych domów bez pozwolenia to według wielu osób naginanie wszelkich przepisów prawa budowlanego oraz ominięcie zasad bezpieczeństwa przy wznoszeniu domów, nad którymi miał nadzór kierownik budowy, a cały proces był notowany w dzienniku budowy. Takie ustępstwa mogą spowodować obniżenie bezpieczeństwa i standardów już obowiązujących przepisów.
Zagospodarowanie przestrzenne a środowisko
Wiele wątpliwości pojawiło się nie tylko w zakresie bezpieczeństwa, ale także w projektach zagospodarowania przestrzennego i ochrony środowiska. Urzędnicy zwracają uwagę na luki w przepisach, które otwierają furtkę dla samowolnych decyzji w nieprzepisowym zagospodarowaniu obszarów w miastach, w parkach lub w pobliżu starych budowli. Nowy program zezwala na budowę obiektów w obszarach do tego nie przeznaczonych, a nawet objętych zakazem budowy nowych obiektów, choćby w takich miejscach jak Parki Narodowe oraz ich otuliny. Ustawa ta odbiera organom kompetencje do wydawania sprzeciwu w razie chęci budowy przez inwestora domu na terenie do tego nie przeznaczonym. Eksperci zwracają uwagę, że taka samowolka może przyczynić się do niekontrolowanej rozbudowy miast oraz ich okolic z pominięciem całej infrastruktury towarzyszącej takim inwestycjom jak drogi, sklepy czy instytucje użyteczności publicznej. Powyższy projekt zezwala na przystąpienie do prac budowlanych w zasadzie od razu po złożeniu zgłoszenia do urzędu, co w rezultacie daje możliwość budowania według tzw. samowolki.
Podnoszony jest również problem powierzchni zabudowy. W projekcie zezwolono na zmianę pojęcia powierzchni użytkowej na pojęcie powierzchni zabudowy. Daje to możliwość potencjalnemu inwestorowi budowy obiektu wielokondygnacyjnego oraz budowę potworków architektonicznych nie mających nic wspólnego z projektem zagospodarowania przestrzennego miasta.
Czy projekt jest korzystny?
Wielu ekspertów i znawców rynku nieruchomości zwraca uwagę, że projekt ten nie uwzględnia realiów i kosztów gruntów oraz materiałów budowlanych. Daje to w efekcie wiele barier nie do pokonania przez młodych ludzi, którzy nie dysponują dużą gotówką. Wydaje się, że projekt nie rozwiązuje problemu mieszkaniowego, ale raczej przerzuca rozwiązanie problemu na ludzi bez własnego lokum.
Warto zwrócić uwagę na zapis, który przewiduje również konsekwencje karne. Mówi on o tym, że jeśli osoba posiadająca już wystarczające lokum w postaci mieszkania lub innego domu zbuduje mały dom bez pozwolenia do użytku własnego, to grozi za to odpowiedzialność karna, a nawet kara więzienia. Budowa małego domu ma być przeznaczona tylko na zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych, co może być dowolnie interpretowane.