Czy będą ograniczenia prowizji pośredników nieruchomości?

Czy będą ograniczenia prowizji pośredników nieruchomości?

W ostatnich miesiącach obserwujemy znaczący wzrost cen mieszkań i nieruchomości. Trwa prawdziwy boom na działki i domy jednorodzinne. Pandemia i rosnąca inflacja sprawiają, że w porównaniu z zeszłym rokiem coraz więcej Polaków decyduje się na zakup własnego mieszkania lub budowę domu. Jak walczyć z rosnącymi cenami? Pomysł na to ma poseł KO, Paweł Poncyliusz. Jego zdaniem problem może rozwiązać obniżenie prowizji pośredników nieruchomości. Postuluje, aby w resorcie rozwoju wprowadzono limit ich zarobków.

Czy proponowane wyjście jest dobre? Prawnicy są podzieleni

Co konkretnie chciałby wprowadzić poseł Poncyliusz? Jego zdaniem najlepiej, aby wynagrodzenie pośredników nie przekraczało wysokości opłaty notarialnej, którą należy uiścić przy podpisywaniu umowy kupna sprzedaży. Eksperci zauważają jednak, że korzystanie z pośredników nieruchomości jest dobrowolne i może nie mieć to większego przełożenia na panujące na rynku realia.

Skąd pomysł na obniżenie prowizji?

Poseł Koalicji Obywatelskiej twierdzi, że otrzymuje dużo skarg od klientów biur nieruchomości, którzy twierdzą, że opłaty są stanowczo za duże. I to po obu stronach transakcji. Kupujący narzekają, że prowizja sięga 3% wartości nieruchomości. Natomiast w przypadku osób sprzedających wartość ta osiąga nawet 4%. To sprawia, że wysokość ponoszonych kosztów znacznie przekracza opłaty notarialne. Składa się na nie 2% podatek od czynności cywilnoprawnych, sądowa opłata, VAT oraz wynagrodzenie, które pobiera notariusz.

Jak zauważa parlamentarzysta Paweł Poncyliusz wiedza i ponoszone przez notariusza ryzyko są znacznie większe niż w przypadku pośredników. Jako rozwiązanie wskazuje wyrównanie tych wartości. Polegałoby to na ustaleniu granicy zarobków pośredników nieruchomości. W jego opinii zarobek pośredników nie powinien przekraczać wysokości opłaty notarialnej, która wiąże się z umową kupna sprzedaży nieruchomości.

Hossa na rynku nieruchomości trwa w najlepsze

Popyt na mieszkania i domy sprawia, że w ostatnich latach znacznie wzrosło znaczenie pośredników nieruchomości. Dzięki deregulacji z 2014 roku zawód ten może być wykonywany przez każdego. Zdaniem zwolenników wprowadzenia ograniczeń działalność pośredników w praktyce ogranicza się po prostu do połączania dwóch stron transakcji – osoby, która sprzedaje z kimś, kto chciałby nieruchomość kupić. Zdaniem wielu nie jest to trudne na tak aktywnym rynku, charakteryzującym się wysokimi cenami i dużym popytem. Z drugiej strony statystyki pokazują, że na skorzystanie z usług pośrednika nieruchomości decyduje się mniej niż połowa osób działających na tym rynku. W ocenie specjalistów z branży postulowanemu przez posła KO rozwiązaniu – nawet jeśli jest korzystne – brakuje odpowiedniej podstawy prawnej. Pośrednik to po prostu przedsiębiorca, którego zadaniem nie jest zabezpieczanie prawne żadnej ze stron transakcji. Jego zadaniem jest odpłatne wykonanie czynności, które mają doprowadzić do zawarcia umowy między stronami. Nie istnieje żaden przymus, by korzystać z takiej pomocy. Czas pokaże, czy mimo to pomysł posła KO doczeka się realizacji.

Dodaj komentarz