Ryzyko tzw. bańki mieszkaniowej w Europie

Ryzyko tzw. bańki mieszkaniowej w Europie

Wzrost ceny mieszkań w ostatnich latach i miesiącach to gorący temat. Wiele osób zainwestowało w ten sposób spory kapitał. Inni pod wpływem pandemii oraz ryzyka, że ceny pójdą jeszcze bardziej w górę, postanowili wreszcie kupić własne M. Rósł popyt nie tylko na mieszkania. Podrożały także działki oraz materiały budowlane. Podczas pandemii, zmuszeni do siedzenia w domu Polacy planowali remonty i przeprowadzki. Jednak zdaniem ekspertów, nie grozi nam ryzyko wystąpienia bańki mieszkaniowej. Nieco inaczej przedstawia się pod tym względem reszta świata.

Agresywna stymulacja gospodarki

Wspomniane we wstępie czynniki miały duże znaczenie, ale prawdziwą wodą na młyn dla branży była polityka banków centralnych. Korzystne warunki kredytowe, niskie oprocentowanie i uproszczone procedury musiały wpłynąć na pojawienie się większej liczby chętnych na pożyczki. Z kolei większy popyt na rynku mieszkaniowym wpłynął na ceny.

W takiej sytuacji ryzyko wystąpienia bańki w branży nieruchomości jest realne. Zdaniem specjalistów jest znacznie większe niż w 2019 roku. Opublikowany niedawno raport firmy UBS Group AG, Global Real Estate Bubble Index wskazuje na 6 miast, które są najbardziej niezrównoważone na świecie. Na szczycie listy znajduje się Frankfurt, a zaraz za nim takie miasta jak Paryż, Zurich, Sztokholm oraz Monachium. W rankingu analizowano 25 miast. Warszawa znalazła się na przedostatnim miejscu. Za nią jest już tylko Dubaj. W przypadku tego miasta wskaźnik przyjął ujemną wartość.

Nagły wzrost cen

Ceny wzrosły znacząco już w ubiegłym roku. Przy okazji mieliśmy do czynienia ze znacznym obniżeniem kosztów pożyczek i kredytów. Przymusowy lockdown oraz praca zdalna sprawiły, że wiele osób spojrzało krytycznie na swoją przestrzeń mieszkaniową i zapragnęło zmian. Wzrosło też znaczenie działek i terenów zielonych. W przypadku niemal wszystkich miast, które wzięto pod uwagę w badaniu UBS, ceny poszły w górę.

Co może je przywrócić do właściwych poziomów? Zdaniem ekspertów, którzy przygotowali raport, wystarczy poluzować politykę kredytową oraz złagodzić ograniczenia związane z pandemią. W przeciwnym razie ryzyko bańki wzrośnie. A wraz z nim ryzyko dotkliwej korekty cen. Żeby uniknąć kryzysu na rynku nieruchomości, potrzeba konkretnych działań. Obecnie branża jest rozgrzana do granic możliwości. Co ciekawe, w przeciwieństwie do globalnego kryzysu z 2008 roku, miasta amerykańskie są poza strefą ryzyka. Z kolei największy wzrost zagrożenia odnotowano w Moskwie, Sztokholmie, Tokio oraz Sydney. Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie miasta, które analizowano w badaniu, wzrost cen doszedł do 6% i jest najwyższy od 7 lat. Rosnące ceny i przystępna polityka kredytowa sprawia, że gospodarstwa domowe chętnie się zadłużają. W efekcie rośnie liczba niespłaconych zobowiązań oraz wskaźnik zadłużenia do dochodu. Z tym problemem borykają się przede wszystkim Australia, Hongkong czy Kanada.

Dodaj komentarz