Jeszcze niedawno wydawało się, że piece gazowe powoli znikną z polskich domów. Wszystko przez coraz ostrzejsze regulacje unijne dotyczące emisji i efektywności energetycznej. Dziś wiadomo już więcej, bowiem Komisja Europejska pokazała karty i choć gaz wciąż ma przed sobą kilka lat względnego spokoju, przyszłość jest coraz bardziej uzależniona od odnawialnych źródeł energii. Co to oznacza w praktyce dla właścicieli domów?
Pełna mobilizacja do 2040 – gaz z czasem ma zniknąć
Największą zmianą, którą przynoszą unijne wytyczne, jest wyznaczenie konkretnej daty granicznej. Do 2040 roku państwa członkowskie powinny wycofać z rynku wszystkie źródła ciepła oparte na paliwach kopalnych – w tym gazie ziemnym. Co ciekawe, nie chodzi już tylko o technologię (czyli sam kocioł), ale o to, czym się go zasila. Jeśli będzie działał na biometan lub wodór, to nie będzie problemu, ale jeśli na klasyczny gaz ziemny, to jego dni są policzone.
Wytyczne dają też jasny obraz tego, jak mają wyglądać nowe budynki. Mają być zeroemisyjne zarówno pod względem zużycia energii, jak i emisji CO₂. Po 2030 roku nadal będzie można stosować piece gazowe, ale pod warunkiem, że będą zasilane odnawialnymi gazami. Tyle że takie rozwiązanie może obniżać końcową ocenę energetyczną budynku, co w praktyce nie będzie atrakcyjne dla inwestorów.
Do 2029 bez zmian, później tylko w duecie z OZE
Dobra wiadomość jest taka, że do końca 2029 roku można montować piece gazowe na obecnych zasadach nie tylko w nowych, ale też w modernizowanych domach. Po tej dacie zasady się zmienią. Od 2030 roku kotły gazowe w nowych budynkach będą dozwolone tylko wtedy, gdy będą współpracować z odnawialnymi źródłami energii. Może to być np. pompa ciepła bądź kolektory słoneczne. Sama instalacja pieca nie wystarczy.
W już istniejących domach nadal będzie można naprawiać lub wymieniać urządzenia na nowe, ale jeśli budynek przeszedł tzw. głęboką termomodernizację, to wtedy trzeba będzie trzymać się nowych zasad. Oznacza to, że każdy kolejny remont będzie coraz bardziej podporządkowany unijnym regułom, które konsekwentnie wypychają gaz z sektora grzewczego.
Dofinansowania? Tylko dla tych, co zdążyli wcześniej
Program „Czyste Powietrze”, który cieszył się dużym zainteresowaniem, przeszedł zmianę. Od końca marca 2025 r. nie można już uzyskać dofinansowania na zakup kotła gazowego – nawet jeśli jest nowoczesny i energooszczędny. To efekt wprowadzenia zakazu wspierania z publicznych środków źródeł opartych na paliwach kopalnych.
Nie jest jednak wszystko stracone. Ci, którzy zainwestowali w taki piec jeszcze przed listopadową przerwą w programie, mogą od 15 lipca br. składać wniosek o jego rozliczenie. Czasu nie ma wiele, czyli tylko trzy miesiące, ale budżet wynoszący 70 mln zł może pozwolić na pokrycie kosztów części inwestycji.
To koniec, ale powolny
Z dzisiejszej perspektywy widać, że gaz nie zniknie z dnia na dzień. Nadal można go używać, instalować i serwisować. Ale z roku na rok będzie trudniej go pogodzić z nowymi wymaganiami. Jeśli ktoś planuje budowę lub modernizację domu, warto już teraz myśleć przyszłościowo, gdyż może się okazać, że inwestycja w pompę ciepła lub system hybrydowy szybciej się zwróci, niż zakładano.
Unia daje czas, lecz oczekuje konkretnych działań. Dla użytkowników pieców gazowych oznacza to konieczność uważnego śledzenia zmian. Dla całego rynku natomiast rewolucję, która właśnie ruszyła.