Czasy się zmieniają. Niegdyś młodzi ludzie szukali możliwości, aby się wyprowadzić najszybciej, jak było to możliwe. Niestety wówczas znalezienie własnego kąta było niemałym wyzwaniem. Teraz młodzież nie jest tak chętna do opuszczania rodzinnego gniazda. Dlaczego?
Chodzi o pieniądze
Czy malejące zainteresowanie samodzielnym zamieszkaniem ma związek z wysokimi cenami mieszkań? Zapewne tak. Dodatkowym problemem jest oczywiście zmiana warunków uzyskania kredytu. Teraz na wkład własny potrzebne jest nie 10%, a minimum 20% wartości nieruchomości. Taka kwota przy obecnych cenach mieszkań wynosi 50-100 tysięcy złotych. To duże pieniądze, które niełatwo odłożyć między 20. a 30. rokiem życia, nawet przy niezłych zarobkach. A żyć przecież też za coś trzeba. Dodatkowo do Polski wraz z pandemią przybył kryzys, który wcale nie ułatwia młodym ludziom zadania. Wielu z nich straciło pracę i w związku z tym odłożyło decyzję o wzięciu kredytu hipotecznego na mieszkanie.
Taniej jest mieszkać z rodzicami
Zamiast odkładać przez lata na wkład własny potrzebny do uzyskania kredytu na zakup mieszkania, młodzi wolą wydawać pieniądze, aby „żyć tu i teraz”. Chcą bywać w modnych miejscach, wyjeżdżać na wakacje. Na to wydają pieniądze, które mogliby zaoszczędzić na lokal. A gdzie mieszkają? W domu rodzinnym, gdzie najczęściej nie muszą płacić za czynsz ani za jedzenie. Wszystko, co zarobią, mogą odłożyć na mieszkanie, albo przeznaczyć na własne przyjemności. Nic dziwnego, że większość wybiera tę drugą opcję.
Wsparcie bliskich się liczy
Ci, którzy decydują się na „pójście na swoje”, to osoby, które są silne psychiczne i pewne siebie. Jednak nikt się taki nie rodzi. To oznacza, że młodzi zamierzający kupić lokal w większości byli po prostu wychowani przez wspierających rodziców, którzy budowali w nich przez lata poczucie, że mogą sobie zaufać, że sobie poradzą, że są w stanie stanąć na własnych nogach i być szczęśliwi. I to bez sprawiania pozorów bogactwa, tak jak robią to ich rówieśnicy, chwaląc się drogimi rzeczami i wyjazdami w mediach społecznościowych. Dla osób wychowanych w ten sposób to, co myśli o nich społeczeństwo, ma odrobinę mniejsze znaczenie. To właśnie tacy ludzie decydują się na odkładanie pieniędzy i zakup własnego mieszkania. Z drugiej strony na garnuszku u rodziców młodzież potrafi żyć nawet kilka lat. Często punktem zwrotnym w ich życiu jest dopiero pojawienie się potomstwa. Wówczas zmieniają się priorytety i zaczyna się dążenie do zakupu własnej nieruchomości.
Okazuje się, że kupcy w wieku między 20 a 30 lat stanowią jedynie 14% wśród wszystkich kupujących nieruchomości. To naprawdę niewiele. Jest to związane ze stylem życia młodych ludzi oraz wygórowanymi cenami mieszkań w dzisiejszych czasach.